Nasz rywal w barażowych meczach, MKS Będzin do Nysy przyjechał w poniedziałek. Trener i zawodnicy chcieli zapoznać się z halą, na której dziś przyjdzie im grać. Trening rozpoczęli o 17.30, czyli dokładnie o tej godzinie, kiedy rozpoczną pojedynek ze Stalą Nysa. Udało nam się chwilę porozmawiać z trenerem MKS Będzin Wojciechem Serafinem oraz Michałem Makowskim, byłym zawodnikiem Stali Nysa, obecnie grającym w Będzinie.
Radio Nysa: Jak wypadło zapoznanie z salą?
Wojciech Serafin: - Bardzo przyjemna sala. Na tej hali czuć dużo emocji i znam temperament nyskich kibiców. Wiem też, ile siatkówka znaczy dla nyskiej publiczności i miasta Nysy. Ta hala ma duszę, mimo tego, że jest nowa.
- Graliście już na naszej hali?
- My, jako drużyna nie, ale niektórzy moi zawodnicy mieli okazję grać.
- Z jakim nastawieniem przyjechaliście?
- Za każdym razem, kiedy wychodzimy na boisko, to musimy tak grać, by wygrać. I tak będziemy podchodzić do tych meczy barażowych. Nie ukrywam, że jest to dla nas bardzo ciężki sezon. Jesteśmy razem już 10 miesięcy i nie jest łatwo, zwłaszcza fizycznie. Ale myślę, że uda nam się trochę wykrzesać wystarczająco dużo emocji.
- Jak oceniacie swoje szanse w pojedynku ze Stalą Nysa?
- Trudno ocenić. Oglądaliśmy i analizowaliśmy zespól z Nysy na tle PlusLigi. Jak będzie? To zobaczymy podczas meczu.
- Wszystkich zawodników ma pan do dyspozycji?
- Z mniejszymi czy większymi problemami zdrowotnymi, ale nie ma tak źle. Po 10 miesiącach gry wszyscy mają mniejsze lub większe bóle i jakieś problemy, ale wszyscy są gotowi.
- Wcześniejsze pojedynki Nysy z Będzinem były bardzo zacięte. Jak będzie dziś?
- Od tego upłynęło dużo czasu, liga bardzo się zmieniła, zarówno pierwsza jak i PlusLiga. Ciężko mi ocenić obecne szanse obu zespołów. Mogę jednak powiedzieć, że faworytem jest Stal Nysa.
- Przegraliście z Bielskiem pojedynki o wejście do PlusLigi…
- Okazaliśmy się słabszym zespołem, przegraliśmy w tej rywalizacji. Myślę jednak, że pokazaliśmy się z dobrej strony i walczyliśmy do końca.