Wreszcie wygrany mecz! Siatkarze Stali Nysa przełamali złą passę i wygrali na wyjeździe 3:0 z będącą na 8 miejscu drużynę LUK Lublina. Podopieczni Daniela Plińskiego wywalczyli komplet punktów, wygrywając w tym meczu bez straty seta. Najwięcej emocji dostarczyła pierwsza partia spotkania, w której Nysanie triumfowali po grze na przewagi 32:30. Set trwał 36 minut.
Na boisku LUL Lublin wyjściowy skład Nysy różnił się od poprzednich. Nie było Mitchela Stahl`a czy Nico Penchew`a. Stal Nysa rozpoczęła pojedynek w składzie: Dębski, Zajder, Komenda, Ben Tara, Kwasowski i Ruciak. Jak powiedział trener Daniel Pliński, środkowy Mitchell Stahl uskarża się na ból w kolanie i musi pauzować.
Od pierwszego gwizdka sędziego gra po obu stronach była wyrówna o czym świadczy wynik pierwszego seta 32:30 dla Stali Nysa. Pomimo, że gospodarze z Lublina mieli cztery szanse na zakończenie seta to Nysanie okazali się lepsi w ataku i obronie. Kamil Dębski ustrzelił dwa asy serwisowe. Drugi set nie różnił się zbytnio od pierwszego. Chociaż Lubinianie na początku uzyskali przewagę czterech punktów, Stalowcy doprowadzili do wyrównania i pod koniec prowadzili dwoma punktami i nie oddali prowadzenia wygrywając seta 25:22. Trzecia odsłona trwała 30 minut. Nysanie od połowy trzeciego seta zaczęli zyskali dwa punkty przewagi i grali ostrożnie, by nie roztrwonić przewagi. W końcówce prowadzili 24:22. Ważyły się losy trzeciego seta. Zagrywają Lublinianie a mecz zakończył blokiem Kamil Kwasowski.
JOTPE
Stal Nysa – LUK Lublin 3:0 (32:30, 25:22, 25:22)
MVP – Wassim Ben Tara