Mniej niż 50 osób wzięło udział w marszu, który przeszedł przez ulice Nysy wczoraj wieczorem. To znacznie mniejsza liczba niż w dwóch poprzednich, które zorganizowane zostały w Nysie jesienią. Tak jak wtedy, również wtorkowy marsz był wyrazem sprzeciwu przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Jesienne protesty wzbudziło ogłoszenie wyroku TK. Wczorajszy marsz to reakcja na jego publikację.
Mówiła jedna z uczestniczek marszu. Kilkadziesiąt osób spokojnie przeszło spod nyskiej bazyliki pod biuro poselskie Kamila Bortniczuka, potem przez al. Lompy i ul. Chodowieckiego i Kolejową z powrotem przez bazylikę.
Wczorajszemu przemarszowi przez ulice Nysy towarzyszyło też sporo funkcjonariuszy policji. Legitymowali oni na wyrywki uczestników, m.in. osoby, które niosły transparenty. Funkcjonariusze spisywali ich dane osobowe z błahych powodów.
Mówili spisani przez funkcjonariuszy nyskiej policji uczestnicy wczorajszego strajku kobiet w Nysie.